Po wyjściu z muzeum skierowaliśmy się do miejsca, które związane było z naszą dyscypliną, do parku etnograficznego. Przechodząc przez skwerek prowadzący do muzeum natrafiliśmy na interesujący, wpadający w oko plakat pouczający z Kazimierzem Wielkim, stworzony w konwencji popularnego niegdyś mema “Bądź/nie bądź jak…”, zwracający uwagę by nie śmiecić. Na plakacie napisano tak: "Bądź jak Kazimierz". Tam spędziliśmy około godzinę, zwiedzając wszystkie obiekty, w tym dom Szczepana Muchy, którego rzeźby mogliśmy zobaczyć w sieradzkim Muzeum Okręgowym. W oczy wpadła nam wyjątkowa bogatość wnętrza chat, w mniejszym stopniu materialna, a w większym artystyczna. Po zakończonym zwiedzaniu, usiedliśmy na trawie i odpoczywaliśmy. Niestety nie "zawitaliśmy” tam zbyt długo, gdyż gonił nas czas, niedługo mieliśmy pociąg powrotny do Kalisza. Po pożegnaniu się z przewodnikiem ruszyliśmy z powrotem, fotografując stare chaty, wykonane całe z drewna.
Gdy wreszcie pociąg przyjechał, wsiedliśmy i ruszyliśmy z powrotem w stronę miasta, które było obszarem naszych badań. Wtedy, doświadczyliśmy prawdziwego chichotu losu, otóż konduktor dał nam ANKIETY. Tak moi drodzy, sami przez 5 dni prosiliśmy ludzi o udział w ankietach, a na koniec sami o taką ankietę zostaliśmy poproszeni. Gdy wreszcie wróciliśmy do Kalisza, oprócz uzupełniania tabelek, robienia transkrypcji i innych ważnych rzeczy, szykowaliśmy się do wydarzenia wieczoru, potańcówki.
Około 19 ruszyliśmy w stronę Centrum Kultury i Sztuki, gdzie dobiegły nas dźwięki "imprezy”. Weszliśmy na pierwsze piętro do sali, gdzie odbywały się tańce, korzystając z przerwy przywitaliśmy się z organizatorką, a gdy przerwa się skończyła sami wzięliśmy udział w tańcach, charakterystycznych tylko dla Wielkopolski - wiwatach i okrągłych. Muszę Was ostrzec, wielkopolskie tańce ludowe odznaczają się nadzwyczajną szybkością oraz “rotacją”, więc odradzam jeść cokolwiek dużego. Śmiechów była jednak co niemiara, a poznanie jednej ze stron rodzimej wielkopolskiej kultury sprawiło nam wielką radość. Przy samych tańcach, połączonych z ludową zabawą, bawiliśmy się świetnie, wiele osób śmiało się serdecznie, ciesząc się, że mogą wziąć udział w takim wydarzeniu. Lecz mimo wspaniałej zabawy tańce skończyły się po 22, wiele osób opuściło parkiet, czy to ze zmęczenia, czy z innych powodów, a przed nami stało jeszcze widmo pakowania się na drogę powrotną. Wyszliśmy szczęśliwi, iż mogliśmy wziąć udział w takim wydarzeniu i uczciliśmy nasz sukces na pierwszych badaniach terenowych w nasz studencki sposób.
Badaczki i badacz przed chałupą sieradzką, fot. Dominika Krzyzańska
Poniżej - jak to ankieterzy zostali przeankietowani, fot. Anna Weronika Brzezińska
Tak tańcowała Dominika z Marcinem!, video Anna Weronika Brzezińska